ďťż

Przyroda jest bezcenna, i koniecznie trzeba ją chronić

Z pAmIęTnIkA nIeGrZeCzNeGo AnIołkA

• Panie Profesorze, ważne gremium ekspertów, jakim jest Państwowa Rada Ochrony Przyrody, uważa, że system ochrony przyrody w Polsce nie jest dobry i wymaga gruntownych zmian, czemu dało wyraz w opublikowanym w ub. roku "Stanowisku w sprawie kryzysu ochrony przyrody w Polsce". Czy zgadza się Pan z taką opinią? Jak Pan ocenia stan polskiej przyrody z punktu widzenia wieloletniego prezesa Fundacji EkoFundusz, a także urzędującego ministra?
Trzeba rozdzielić dwie sprawy - stan polskiej przyrody od kwestii administrowania jej zasobami. W mojej ocenie stan polskiej przyrody jest dobry. Cieszmy się, że taki jest, mimo wielu przeciwności. Natomiast bardzo dużo do życzenia pozostawia administracja. Wiemy na przykład doskonale, z jakimi trudnościami finansowymi borykają się parki narodowe i krajobrazowe. W tym roku postaramy się podnieść płace pracownikom parków narodowych, ale wciąż ich zarobki będą niższe niż leśników, co oczywiście tworzy konflikty. Tak być nie powinno, ponieważ parki narodowe to największy skarb polskiej przyrody. Powinny one być chronione przez cały naród, a ludzie, którzy parki chronią winni być docenieni. Przy każdej okazji powtarzam, że w XXI wieku parki narodowe stanowią wzór dla przyszłej gospodarki leśnej. Powinno się ją prowadzić w taki sposób, jak w parkach. Napisałem kiedyś, że obecnie cywilizacja może obyć się bez drewna, ale nie może się obejść bez lasów. Drewno stało się nie przedmiotem pierwszej potrzeby, jak dawniej, ale luksusu. W związku z tym jego podaż powinna być coraz mniejsza, bo cena drewna jako dobra wyjątkowego winna rosnąć. Las jest tak ważny dla życia ludzi, dla całego środowiska nie tylko leśnego, ale światowego, że powinniśmy lasy chronić. A parki narodowe stanowią forpocztę takich przedsięwzięć. Dlatego więc dalej będę walczył o to, by różnice w zarobkach niwelować, nie zapominając też o pracownikach parków krajobrazowych, które także są niesłychanie biedne, a przecież obejmują duży obszar kraju, są piękne i atrakcyjne turystycznie.

• W wymienione przez Pana Profesora problemy wpisują się też spory wokół obszarów Natura 2000 jako swoistej formyochrony. Czy uda się te kwestie tak rozwiązać, byśmy chronili za pośrednictwem obszarów naturowych wszystko to, co w polskiej przyrodzie najcenniejsze?
Problem z obszarami Natura 2000 mamy od kilku lat. One się zazębiają z istniejącym systemem ochrony, nakładają na niego. Znane są - trwające od dawna - problemy z listą oficjalną obszarów naturowych, przygotowaną przez polski rząd i obszerniejszą tzw. Shadow List, stworzoną przez organizacje pozarządowe. Na szczęście, aktualnie te dwie listy bardzo się do siebie zbliżyły i moją ambicją jest, aby w tym roku "zeszły się" całkowicie. Są szanse, aby była to jedna lista, zatwierdzona przez Komisję Europejską. Minister Maciej Trzeciak, który w moim zespole odpowiada za ochronę przyrody, doświadczony praktyk, opracował strategię dla obszarów Natura 2000 w Polsce i prawdopodobnie uda się w bieżącym roku załatwić z Komisją Europejską wszystkie problemy sporne, związane z tymi obszarami. Minister Trzeciak jako szczeciński konserwator przyrody doskonale zarządzał tamtejszymi obszarami naturowymi, które bez problemów koegzystują z inwestycjami. Dlatego uważam, że da sobie również radę z tą sprawą w kontekście całej Polski.

• Wrócę jeszcze do ocen wystawionych naszemu systemowi ochrony przyrody przez PROP. Za poważną wadę systemu Rada uważa brak wyraźnie wskazanej odpowiedzialności za stan przyrody. Poza parkami narodowymi i krajobrazowymi, ta odpowiedzialność nie jest określona, nie ma w Polsce instytucji analogicznej do sprawdzającego się w innych krajach stanowiska "zarządzającego obszarem". Czy w miarę szybko można coś z tym zrobić?
Jedno mogę powiedzieć bezsprzecznie administratora potrzebują obszary Natura 2000. To jest istotna sprawa, która do tej pory nie była podjęta. Nie było określone, kto ma zarządzać tymi obszarami. Wspomniana strategia ten problem także porusza.

• Czy zamierza Pan Profesor ściśle współpracować z Radą? Korzystać z jej sugestii i opinii?
Spotkałem się z Prezydium Rady w pierwszym miesiącu po objęciu stanowiska, deklarując chęć współpracy i prosząc o pomoc w podejmowanych przez nas zadaniach. Podczas kilkugodzinnej narady usłyszałem wiele bardzo cennych uwag, które przyjąłem. Sądzę, że kolejne plenarne posiedzenie Rady będzie poświęcone ocenie pakietu działań ministerstwa. Pod dyskusję poddam m.in. wspomnianą strategię, dotyczącą obszarów Natura 2000. Uważam, że tak znakomite grono fachowców, jakie skupia Rada, to skarb. Opinie Państwowej Rady Ochrony Przyrody i Rady Ochrony Środowiska, prezentujące przede wszystkim stanowisko naukowców, ale też praktyków, stanowią dla mnie ważny sygnał z zewnątrz. Poważnie traktuję organizacje pozarządowe, z którymi mam bardzo dobre kontakty i konsultuję się z nimi.

• Które postulaty, przedstawione podczas debaty, okazały się szczególnie ważne i pozwalają wytyczyć kierunki działań w ochronie przyrody?
Dużo rozmawialiśmy na temat obszarów Natura 2000. Podczas debaty padła bardzo ciekawa sugestia, mogąca przyspieszyć procedurę wydawania oceny oddziaływania na środowisko. Zaproponowano, by przy wojewodach powstały komisje ekspertów, które przeprowadzałyby oceny i przekazywały je urzędnikom. Pozytywna ocena eksperta stanowiłaby dla urzędnika podstawę do podpisania wniosku. Wskazywano bowiem, że wielomiesięczne opóźnienia w procedurach inwestycyjnych wynikają z tego, że urzędnicy - nie znając się na ocenach - boją się je podpisywać i odpychają decyzje od siebie najdłużej, jak się da. Propozycję zgłoszoną przez Radę przyjąłem i będzie ona wdrażana.

• Nie sposób nie porozmawiać o innym palącym problemie, czyli Dolinie Rospudy. Jest Pan Profesor po kilku spotkaniach poświęconych przebiegowi obwodnicy Augustowa. Czy w Pana opinii, uda się sensownie - z punktu widzenia przyrody i oczywiście potrzeb ludzi - rozwiązać ten problem?
Ta sprawa to prawdziwy węzeł gordyjski. Niestety, dotychczas stosowana metoda forsująca tylko jedno rozwiązanie, bez żadnej alternatywy, w którym obwodnica przechodziła przez obszar naturowy i to o tak unikalnym znaczeniu, nie mogła być zaakceptowana zarówno ze względu na prawo unijne, jak i przepisy polskie. To wojewódzki sąd administracyjny uchylił decyzje środowiskowe, czego konsekwencją jest cofnięcie pozwolenia na budowę. Jak bowiem wiadomo, jeśli nie ma dokumentu środowiskowego, to również pozwolenie na budowę nie jest ważne. W tej sytuacji trzeba od początku tworzyć projekt - zgodnie z literą prawa. Nie wiem, jaka opcja zwycięży, ale musi być przeanalizowana także ta, która omija obszar naturowy. Wielkim sukcesem okrągłego stołu w sprawie Rospudy jest to, że wszystkie strony uczestniczące w obradach zaakceptowały dalszy tok zgodnego z prawem postępowania i wyznaczyły trzy możliwe trasy przebiegu obwodnicy. Będą one poddane analizie zgodnie z określonymi przez strony uczestniczące w debatach czterema grupami kryteriów - ekonomicznymi, technicznymi, przyrodniczymi i społecznymi. Liczymy z ministrem infrastruktury Cezarym Grabarczykiem na to, że w ciągu trzech miesięcy będzie dość materiałów, by powiedzieć, którą trasę przebiegu powinniśmy realizować. Pełna dokumentacja powinna powstać dla wybranego przebiegu. To, co zgodnie z prawem będzie robione, będzie ostateczne. Nadal trzeba się liczyć z protestami, ale to zrozumiale, bo nie zdarza się, by wszyscy byli zadowoleni.

• W ostatnich tygodniach wiele emocji budzi sprawa ważna dla ochrony światowego klimatu, środowiska, w tym przyrody - rozwiązania problemów handlu emisjami dwutlenku węgla, ustalenia sposobów ograniczenia jego emisji. Co czeka Polskę w tym zakresie? Czy damy sobie radę z wyzwaniami, przed którymi staje każdy kraj? Proszę przybliżyć naszym Czytelnikom związane z tym problemy.
Polska jest w szczególnie trudnej sytuacji, ponieważ aż 96 proc. energii pozyskujemy głównie z węgla, a podczas spalania paliw kopalnych uwalniają się do atmosfery duże ilości C02. Przy spalaniu gazu jest go o 60 proc. mniej, a w przypadku biopaliw mówimy, że emisja jest zerowa, bo co prawda dwutlenek węgla jest emitowany, ale ponieważ rośliny z powrotem go wchłaniają, więc bilans w przybliżeniu wychodzi na zero. Podobnie jest w przypadku energii wiatrowej, słonecznej itp. Nie ma instalacji wychwytujących CO2. Są takie instalacje dla pyłów, tlenków siarki, azotu, ale nie ma dla dwutlenku węgla. A stanowi on największy problem, jeśli chodzi o ocieplenie klimatu, czyli efekt cieplarniany. Jest to zatem problem światowy. Unia Europejska chce być liderem w walce z ocieplaniem się klimatu i wiążą się z tym określone konsekwencje. Komisja Europejska narzuca wszystkim krajom członkowskim - w ramach walki z efektem cieplarnianym - limity emisji CO2. Każde państwo może je dzielić, według uznania, na sektory gospodarki, gałęzie przemysłu, zawodową energetykę, przedsiębiorstwa. Problem polega na tym, że dla Polski limit ustalono zbyt mały, bo rzeczywista emisja jest wyższa. Wszyscy więc są u nas niezadowoleni, bo dostają za mało, ale - trzeba pamiętać - że rozdzielamy to, co nam dano. Staraliśmy się, by tam, gdzie technologia jest bardzo nowoczesna a emisję można obniżyć już tylko poprzez zmniejszenie produkcji, jak to jest np. w hutnictwie czy cementowniach, "obciąć" jak najmniej. Natomiast elektrownie węglowe mogą np. zbudować bloki parowo-gazowe i częściowo używać gazu. Mogą też być właścicielami elektrowni wiatrowych i jako właściciel zaliczyć sobie tę część energii elektrycznej jako zerową emisję. Po ostatecznym podziale zabrakło dla elektrowni kilkunastu procent uprawnień, które ewentualnie trzeba będzie dokupić na ogólnoeuropejskiej aukcji. To problem, który może spowodować, że energia elektryczna w Polsce zdrożeje od kilku do 10 procent, ale nie więcej - przynajmniej z tej przyczyny. Straszenie, że ceny prądu wzrosną teraz nawet o 100 procent, jest demagogią.

• W tym roku Liga Ochrony Przyrody, wydawca "Przyrody Polskiej" obchodzi 80lecie. Jak Pan ocenia działalność tego typu instytucji i takiego miesięcznika jak "Przyroda Polska" na rzecz ochrony przyrody, edukacji ekologicznej?
Uważam, że taka działalność jest bardzo potrzebna szczególnie wśród młodzieży. LOP ma wielkie zasługi w edukacji przyrodniczej, propaguje hasło "Kochajmy przyrodę". To piękne hasło, którym zachwyciło się wielu młodych ludzi i albo zostało przyrodnikami, albo stało się amatorami - przyrodnikami, co jest jeszcze piękniejsze. Chciałbym pogratulować i organizacji, i gazecie. Doceniam pracę aktywistów LOP, którzy poświęcają wiele prywatnego czasu, nie licząc go w złotówkach, by młodych ludzi zarazić poczuciem, że przyroda jest bezcenna i koniecznie trzeba ją chronić. A jak ktoś się tym hasłem "zarazi", to nie będzie szkodził ani przyrodzie, ani środowisku.

• Bardzo dziękuję za rozmowę. W imieniu zespołu redakcyjnego życzę Panu Profesorowi wielu sukcesów.

Gazeta Przyroda Polska, Nr 3 marzec 2008
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 Z pAmIęTnIkA nIeGrZeCzNeGo AnIołkA | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.