Wojciech Wijuk Kojałowicz
Z pAmIÄTnIkA nIeGrZeCzNeGo AnIoĹkA
Trochę wiadomości o tej jakże ciekawj postaci - może kogoś zainteresuje.Wojciech Wijuk Kojałowicz, herbu Kościerza, urodził się w 1607 r. w Kownie. Był najstarszym z czterech znanych nam braci, oprócz Wojciecha byli to : Kazimierz, Jan i Piotr. Ojciec ich posiadał kamienice w rynku i folwark w pobliżu miasta, więc należał do szlachty przechodzącej w mieszczan. Kojałowicz wstąpił do zakonu jezuitów w wieku 18 lat. Od 1634 do 1638 r. odbywał studia teologiczne w Akademii Wileńskiej. Po ukończeniu studiów przechodził, przyjętym wówczas w zakonie zwyczajem, kolejne stopnie zawodowej kariery (zajmował się retoryką, teologią, aż w końcu znalazł się w administracji). W latach 1644 - 1645 był profesorem teologii polemicznej w Braniewie, skąd powrócił do Wilna, gdzie otrzymał doktorat z teologii. W 1653 r. został mianowany po Grzegorzu Schonhofie rektorem Akademii Wileńskiej. Jesienią 1655r. udał się do Rzymu, skąd powróciwszy po roku do kraju został powołany przez nowo mianowanego biskupa wileńskiego Jana Karola Dowgiałła Zawiszę na swojego spowiednika i teologa.
Wraz z biskupem, który z racji okupywania Wilna przez Moskwę nie mógł objąć swojej stolicy podróżował po Litwie. Po śmierci biskupa Kojałowicz otrzymał nominację na prepozyta domów profesorów w Wilnie i z tego tytułu był zastępcą prowincjała. Od 1666r. przebywał w Warszawie jako prefekt studiów wyższych i na tym stanowisku zmarł podczas zarazy 6 X 1677r.
Wojciech Wijuk Kojałowicz pozostawił 34 pisma drukowane, w tym pewną ilość przekładów. Pierwsze jego publikacje to polemiki z litewskimi kalwinami, które to są bez wątpienia wybitnymi pozycjami w polskie literaturze polemicznej zarówno dzięki niepospolitej orientacj Kojałowicza w zagadnieniach biblijnych i patrystycznych, jak i kulturalnemu sposobowi dyskusji oraz konsekwencji w posługiwaniu się polską terminologia teologiczną.
Nie były mu obce również zainteresowania fizyką. W piśmie polemicznym „Oculus ratione [...]” skupił się na fizyce próżni.
Zainteresowaniu historycznemu dawał początkowo wyraz w panegirykach, np. na cześć królowej Cecylii Renaty napisał elegię : „Imperatorum ex Austriaca familia”. Jednakże forma panegiryku nie zaspakajała żywego i krytycznego umysłu Kojałowicza i od 1645 r. zajął się twórczością historyczną w pełnym tego słowa znaczeniu. Największe swoje dzieło „ Historię Litwy[...]” wydaną w dwóch częściach, w Gdańsku w 1650 r. i w Antwerpii w 1669r. doprowadził do śmierci króla Zygmunta Augusta. Odrzucił w swej pracy wszechobecne przejaskrawienia i fantazje, starał się wprowadzić doń pewną systematyzacje. Ważne również jest, że jako pierwszy pisał dzieje Litwy po łacinie, dzięki czemu wyżej wymieniona praca mogła być bez trudu czytana na zachodzie Europy.
Zainteresowania heraldyczno - genealogiczne przejawiły się po raz pierwszy w dziele „Fasti Radivalini” (Wilno 1653r.), w którym zawarł dzieje słynnych magnatów od roku 1281 do roku 1653. Dzieło dedykował Januszowi Radziwiłłowi, ale na swoje nieszczęście zawarł w nim obok akcentów panegirycznych również krytykę. To obraziło Radziwiłłów do tego stopnia, że nie tylko tę pracę, ale i inne dzieła Kojałowicza bezlitośnie niszczyli. Spod pióra Wojciecha Wijuka Kojałowicza wyszedł również „Fasti Chodkieviciani”, oraz „Fastorum Sapieherum” – które z kolej zraziło do niego Sapiehów.
W latach czterdziestych XVII w. Kojałowicz rozpoczął systematyczne zbieranie materiałów heraldyczno - genealogicznych, dotyczących szlachty osiadłej w Wielkim Księstwie Litewskim w granicach sprzed unii lubelskiej z 1569r. Istotnym impulsem do pracy nad herbarzem litewskim była publikacja dzieła Szymona Okolskiego „Orbis Polonus”, pomimo że herbarz ten, chociaż aspirował do roli kompendium heraldycznego , obejmującego wszystkie ziemie ówczesnej Rzeczpospolitej, w odniesieniu do Wielkiego Księstwa Litewskiego zawierał wiele luk bądź nieścisłości . Krytyczny i dobrze rozeznany w tradycjach rodzinnych elit Wielkiego Księstwa, Kojałowicz stworzył dzieło bez wątpienia doskonalsze od pracy Okolskiego.
Spod ręki autora „Historii Litwy” wyszły dwie wersje herbarza, różniące się kompozycją, językiem, a także w pewnych przypadkach treścią spisywanych informacji. Z tego też względu należałoby raczej traktować je jako dwa różne opracowania.
I tak „Nomenclatorum” czyli wersja spisana po łacinie otrzymała układ alfabetyczny, według nazwisk uwzględnionych w opracowaniu. Przy takiej kompozycji informacje o herbie dostosowane zostały do opisywanej w danym miejscu rodziny. To właśnie dzieło rozpoczynał publikować Franciszek Piekośiński dopiero w 1905r., nadając mu wówczas tytuł „Ks. Wojciecha Wijuka Kojałowicza herbarz szlachty Wielkiego Księstwa Litewskiego zwany Nomenclatorum”. Jednak edycja ta nigdy nie była ukończona, została przerwana przy nazwisku: Komar.
Nieco wcześniej, w 1897 r . doprowadził Piekosiński do wydania wersji polskojęzycznej, skomponowanej według nazw herbów, w której po znakach książąt litewskich pozostałe herby uszeregował autor w kolejności alfabetycznej.
Pod wpływem Franciszka Piekońskiego niektórzy badacze, np. W. Dworzaczek, wspominają jeszcze jedną redakcję herbarza Kojałowicza, rzekomo najstarszą, zestawioną w układzie wzorowanym na „Herbach rycerstwa polskiego” Bartosza Paprockiego. W takim przypadku kompozycje wyznaczałby porządek starszeństwa i dostojności rodów. Wskazuje się przy tym na rękopis w Bibliotece Kórnickiej, który w istocie jest dziewiętnastowiecznym odpisem z wersji polskojęzycznej.
Zamiar publikacji heraldycznego „Compendium” za życia autora zniweczyła wojna 1655-1661. Nieco wcześniej na apel biskupa Jerzego Tyszkiewicza, zgromadzona na trybunale litewska szlachta zadeklarowała wsparcie finansowe, ale zarazem żądała aby tekst herbarza został napisany po polsku. Postulat ten mógł w istotny sposób wpłynąć na przystąpienie Kojałowicza do pracy nad polską redakcją czyli „Compendium”.
Ostatecznie należy stwierdzić, iż żadna z wersji herbarza w całości za życia autora nie trafiła do szerszego grona czytelników. Krąg odbiorców był zatem bardzo niewielki, a zainteresowanie dziełem pobudzało powstanie kopii rękopiśmiennych.
Ślady wpływu Kojałowicza na piśmiennictwo heraldyczno - genealogiczne doby baroku są słabo rozpoznane. Można jednak zaryzykować tezę, że herbarz litewski był przedmiotem studiów Kacpra Niesieckiego przed opublikowaniem jego monumentalnej pracy, czyli w drugiej połowie XVII i na początku XVIII stulecia. I właśnie drukowi „Korony Polskiej” zawdzięczamy zwrot w przyswajaniu szerszej publiczności owoców pracy litewskiego historyka. Kacper Niesiecki, również jezuita, dzieła Kojałowicza znał i cenił. Oprócz „Historii Litwy” niewątpliwie spożytkował herbarz litewski, przywołując jego manuskrypty w wielu miejscach opracowania. Nie ulega wątpliwości że najwybitniejszy heraldyk doby staropolskiej przynajmniej przez jakiś czas dysponował autografem herbarza Kojałowicza. Na podstawie listu pisanego przez autora „Korony Polskiej” do Radziwiłła możemy wywnioskować, że w swoich dociekaniach opierał się na „Nomenclatorze”. Tym sposobem, za pośrednictwem dzieła Niesieckiego, dziesiątki rodzimych herbów litewskich po raz pierwszy doczekało się publikacji. Jednak selekcja materiału sprawiła, że wiele innych herbów w osiemnastowiecznym wydaniu „Korony Polskiej” nie znalazło odzwierciedlenia. Po części z tej przyczyny druk herbarza Niesieckiego kopiowania pracy o herbach litewskich nie zakończył. W XVIII i XIX w. zainteresowanie owymi dziełami widoczne jest zarówno w kręgach uczonych, jak i pasjonatów, czy zbieraczy różnej orientacji.
Pośród uczonych w pierwszej kolejności należy wymienić Adama Naruszewicza, którego zasługi dla gromadzenia źródeł historycznych są nieocenione. Z herbarzem Kojałowicza mógł zapoznać się w wileńskim okresie swojego życia. Wówczas przeglądał archiwa zakonne przy okazji poszukując materiałów do historii rodziny Chodkiewiczów. Faktem jest, że dotarł do obu wersji herbarza i uważnie je studiował. Na autografie polskojęzycznego „Compendium” nanosił Naruszewicz własnoręczne poprawki. A wykonany w 1758 r odpis - być może za jego sprawą – zachował się w Bibliotece Czartoryskich w Krakowie.
W 1848 roku na łamach „Biblioteki warszawskiej” ukazał się tekst Norberta J. Malinowskiego : „Rys krytyczno - historyczny piśmiennictwa heraldycznego polskiego”. Jest to prawdopodobnie pierwsza naukowa próba zarysowania dziejów piśmiennictwa heraldyczno - genealogicznego w okresie przedrozbiorowym. Autor w pełni doceniając twórczość Wojciecha Kojałowicza, jednocześnie żałował, że nikt do tamtej pory drukiem ich nie ogłosił.
Jako pierwszy do wydania dzieła Kojałowicza doprowadził profesor Akademii Wileńskiej Franciszek Piekosiński. Jego wielkie zainteresowanie twórczością Kojałowicza miało jednak specyficzne podłoże, gdyż rozwijał on konsekwentnie własną teorię o pochodzeniu runicznym godeł najstarszych herbów polskich i litewsko – ruskich . Jego prace heraldyczno – genealogiczne posiadały ścisły związek z rozwijającą się wówczas „teorią normańską”.
Bez względu jednak na motywy i jakość wydania Piekosińskiego , heraldyczne prace Kojałowicza dzięki niemu właśnie do dzisiaj służą badaczom. Chociaż pozostawały przez dwa i pół wieku w rękopisach nigdy nie zostały całkowicie zapomniane. Jednak brak pełnej edycji herbarza profesora Akademii Wileńskiej sprawił, iż nigdy nie został w pełni ujawniony obraz heraldyki Wielkiego Księstwa Litewskiego, piękno jej form, różnorodność inspiracji oraz rodzimych osobliwości.