Rob Roy
Z pAmIęTnIkA nIeGrZeCzNeGo AnIołkA
Niedoceniony konkurent Bravehearta z 1995 roku ma swój urok i kilka niezaprzeczalnych zalet - Neeson, Lange i Roth w swoich rolach spisuj± sie swietnie (zw³aszcza Roth), choreografia pojedynków jest imponuj±ca, a muzyka zapada w pamiêæ. Szkoda, ¿e film ten wszêdzie poza USA zosta³ wydany w tak beznadziejny sposóbSPOILER
Jedno mnie tylko zastanowi³o - przed koñcowym pojedynkiem Argylle proponuje Montrose'owi uk³ad - je¶li Rob wygra markiz ma mu umorzyæ d³ug, jesli przegra d³ug sp³aci Argylle - jaki to mia³o sens dla Montrose'a by przyjmowaæ taki uk³ad skoro nie móg³ na tym nic zyskaæ? Je¶li Rob nie sp³aci³ d³ugu markiz móg³ przej±c jego ziemie, a id±c na uk³ad z Argyllem nic nie zyskiwa³, a ryzykowa³ tylko ¿e nie dostanie ani swoich pieniêdzy ani ziemi. Ja rozumiem, ¿e by³ bardzo pewny swego, ale nawet mimo to przyjêcie propozycji Argylle'a nie by³o sensowne nawet je¶li przyj±æ ¿e Montrose chcia³ znowu zgarn±æ pieni±dze Argylle'a ¿eby mu dopiec i to go skusi³o. Jednak z tego co wcze¶niej mówiono wynika³o ¿e zgarnêcie tej ziemi za sume jak± pozyczy³ Robowi by³o dla markiza op³acalne wiêc powinno mu zale¿eæ na tym ¿eby jednak Rob d³ugu nie sp³aci³ - a tu dobrowolnie zrezygnowa³ z jakiejkolwiek szansy na zatrzymanie ziemi i zaryzykowa³ stratê pieniêdzy. Gdyby jeszcze Argylle powiedzia³ ¿e np sp³aci d³ug podwójnie to juz by by³ w tym jaki¶ sens ale tak? Chyba ¿e co¶ przegapi³em...