ďťż

VII Jarmark Średniowieczny w Chudowie 12-15.08.200

Z pAmIęTnIkA nIeGrZeCzNeGo AnIołkA

Tym razem przyjechaliśmy już w czwartek rano (10.08.2006) żeby znaleźć dobre miejsce na rozbicie namiotu i nacieszyć się atmosferą oraz spotkać dawno nie widzianych znajomych. Pogoda zachęcała do opalania słonko, lekki wiaterek, białe chmurki na niebie... Rozbicie namiotu, okopanie i wypchanie siennika zajęło nam niecałą godzinkę. W namiocie wysypaliśmy podłogę słomą na wypadek pojawienia się deszczu i błota oraz jako izolację i wstawiliśmy jedzenie oraz piwko do wykopanej lodówki. Jak się okazało nasza lodówka była na trasie przemarszu mrówek które szybko zaadaptowały nasz namiot jako swój „teren łowiecki”, wszystko co otwarte musieliśmy trzymać zawieszone pod sufitem. Dzień upłynął leniwie na zwiedzaniu okolicy i ogólnym byczeniu się w słonku. Później „wieczorek zapoznawczy”. W piątek po śniadaniu poszliśmy na zakupy po chleb i inne produkty o krótkim terminie przydatności do spożycia. Po powrocie okazało się że nasz namiot który dzień wcześniej rozbiłem pod płotem nagle stoi na środku obozowiska, ale nie namiot przesunięto tylko płot :D Obóz zaczął się wypełniać namiotami, zjechali pierwsi kramarze, zbudowano bramę i ogólnie było już czuć atmosferę jarmarku. W sobotę, to samo: śniadanie, zakupy i na jarmark, potem obiad i znowu oglądać zmagania rycerzy. Kolejny raz organizator zaskoczył nas tworząc skład drewna opałowego tuż przy naszym namiocie – przywalili mi jeden odciąg a ludzie przychodzący po drewno, co chwilę potykali się o dalsze odciągi i wyrywali szpilki mocujące, co bardzo denerwowało moją Panią. Aha, podczas trwania jarmarku każdy zapewnia sobie jedzenie we własnym zakresie, więc była pełna dowolność, co do menu i czasu spożywania posiłków, niestety trzeba też mieć czas na ich przyrządzanie. Ale przejdźmy do programu. W sobotę odbywała się inscenizacja wojny Grzymalitów z Nałęczami. Około południa rozpoczęło się oblężenie Odolanowa, później hołd mieszczan Zygmuntowi Luksemburskiemu połączony z prezentacją bractw. Później koncert zespołu Drolls i występ serbskiej grupy Svibor. Ci Serbowie są specyficzni, pokazy mają bardziej kaskaderskie niz rycerskie, nie spełniają wymogów obowiązujących na jarmarku, mówiąc krótko są totalnie „mroczni”, ale jak wyjaśnił nam organizator żadna z polskich grup robiących pokazy na imprezach masowych nie zgodziła się na występy 3-4 razy dziennie po 30 minut przez bite 4 dni. Potem kilka walk w rankingi Grzadacza z „Wolnej Poznańskiej”. Późnym popołudniem scena porwania księżniczki Jadwigi przez księcia Siemowita. Wieczorem oblężenie i spalenie Książa, które nie doszło do skutku (spalenie) przez załamanie się pogody, niestety padało aż do niedzielnego południa. W międzyczasie kolejne występy „Śpiworów”. Niedziela poświęcona była legendom arturiańskim wszystko jednak zostało przełożone aż do ustania opadów. Kolejno odbył się turniej rycerski gdzie zwyciężył sir Lancelot, majowa przejażdżka w czasie, której porwano królową Ginewrę, wyprawa Lancelota i jego dzielnej drużyny przez zaklęty las celem odbicia królowej oraz zdobycie zamku Mordreda (chyba) i odbicie królowej. Wszystkie te inscenizacje przeplatane były kaskaderskimi pokazami grupy Svibor, walkami rankingowymi oraz koncertem Drollsów.
Wieczorem kilka bractw pokazało tańce z 15 i 16 wieku, zaproszono publiczność do tych najprostszych. Po zmroku odbyła się uczta i pokaz sztucznych ogni – bardzo piękny. W poniedziałek przeprowadzono niecodzienna konkurencję tzw. „turniej moczymordy” i należy sobie tłumaczyć dosłownie tą nazwę ;) Później panowie z ARMA pokazali jak naprawdę walczyło się w 15 w. tasakami i długimi mieczami oraz jak tnie (słomianą matę) ostry tasak i długi miecz – było na co popatrzeć. Po południu pokazano pierwszą część historii pewnego taboru husyckiego: husyci podeszli pod zamek jednego z śląskich panów by uzupełnić zapasy jedzenia, ten odmówił, więc go oblegli. Kolejna odsłona nastąpiła wieczorem: spalenie księdza z pobliskiej wioski i zwerbowanie okolicznego chłopstwa, później przyszedł inny możny pan z odsieczą i wraz z załogą zamku przerywają oblężenie i zmuszają husytów do zamknięcia się w taborze. Tu nastąpiło kilka nieporozumień, osoby odtwarzające husytów były uzbrojone w broń palną i drzewcową, zwykle zaopatrzone w otwarte hełmy i przeszywanice, ciężkozbrojnego rycerstwa było jak na lekarstwo. Niby słusznie z realiami, ale „papiści” trochę się zagalopowali w gromieniu odszczepieńców i bili gdzie popadło, co miało wymierne skutki w postaci sińców i okaleczeń. Koleją sprawą był błąd w scenariuszu, husyci według planu odpierają atak na tabor i wydostają się z oblężenia, ale rycerze mieli inne informacje mianowicie, tylko pierwsze starcie jest nierozstrzygnięte a w następnym wdzierają się do taboru. Posypały się ciosy, posypały się obelgi, wszystko na oczach zdziwionego tłumu. Po całym zajściu został pewien niesmak. Później odbył się jeszcze festiwal muzyki dawnej i dzień się skończył. We wtorek miała odbyć się 3 część husyckiej historii, ale chyb nie doszła do skutku. Były manewry z drzewcówkami, walki rankingowe i bieg markietanek po sukno – emocjonujące :) Około 15.00 – 16.00 zakończono jarmark zresztą do tej godziny pozostały jakieś 3 namioty w obozie i kilka bractw zbierających się do drogi. My wyjechaliśmy o 17.19 w stronę Rudy Śląskiej, potem przesiadka do Katowic, gdzie dotarliśmy późnym wieczorem więc postanowiliśmy skorzystać z zaproszenia znajomych na grilla. Do Krakowa wróciliśmy w środę po południu. Mimo kilku pomyłek i zgrzytów oraz deszczu była to najlepsza impreza, na jakiej byłem i postaram się pojechać tam za rok. Tak wielkiego obozowiska nie widziałem nigdzie poza Grunwaldem, wspaniała atmosfera w obozie, wieczorne śpiewy przy ognisku, jeśli miałbym pokazać komuś, na czym polega rekonstrukcja historyczna to zaprosiłbym właśnie na jarmark w Chudowie.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 Z pAmIęTnIkA nIeGrZeCzNeGo AnIołkA | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.