Trylogia Zemsty
Z pAmIęTnIkA nIeGrZeCzNeGo AnIołkA
No w koñcu obejrzane. Nie ogl±da³em chroologicznie, bo te¿ i wcze¶niej zna³em Oldboya z kin, ale kolejno¶æ nie ma tu nic do rzeczy, bo historie nie s± w³a¶ciwie nijak powi±zane (a je¶li s±, to mo¿e kto¶ wie jak )W fabu³ê filmów nie bêdê siê specjalnie wgryza³, bo wiadomo, ¿e w ka¿dym z nich chodzi o zemstê i/lub dociekanie prawdy. I tak w:
- Oldboyu facet chce dowiedzieæ siê czemu by³ wiêziony przez 15 lat i czemu zosta³ nagle, "przypadkiem" wypuszczony, co prowadzi go do pewnego m³odego biznesmana, na którym chce siê odegraæ za ten numer. Oczywi¶cie nie wie wszystkiego
- Pan Zemsta - dochodzi do porwania córki pewnego bogacza w celach zdrowotnych. Wszystko ma odbyæ siê g³adko i z u¶miechem na ustach, bez przemocy. Niestety g³uchy debil, jakim jest jeden z g³ównych bohaterów wszystko pieprzy, córka ginie, a tatu¶ zaczyna tropiæ sprawców.
- Pani Zemsta - po odbyciu d³ugoletniej kary w wiêzieniu za porwanie i zabicie ch³opca, kobieta wychodzi na wolno¶æ i ma tylko jeden cel (no, dwa je¶li liczyæ pojednanie siê z córk±): znale¼æ i rozprawiæ siê z prawdziwym oprawc±, przez którego trafi³a za kratki.
Wszystkie 3 filmy s± po prostu fenomenalne w taki czy inny sposób.
Najmniej podoba³ mi siê Olboy, do którego koñcówki wci±¿ jako¶ nie mogê siê przekonaæ. Jest zbyt przekombinowana, przesadnie "sko¶nooka" w swej filozofii, co prowadzi do tego, ¿e niektóre sceny s± zwyczajnie kuriozalne. Ale i tak ca³o¶æ ogl±da siê z zapartym tchem.
8/10
Zmia¿d¿y³a mnie za to Pani Zemsta - pierwsze 10 minut jest co prawda niezwykle kiczowate i dziwaczne, ale potem wszystko nabiera sensu, wiarygodno¶ci i mocy. Ten film to poezja i wszystko zmieszane jest w nim wrêcz idealnie. Pora¿a sw± wizj±, wizualno¶ci±, dobran± muzyk±, a przede wszystkim pora¿a Yeong-ae Lee, która jest po prostu nieziemska. Mocne, genialne kino.
9/10
Zaskoczy³ mnie z kolei Pan Zemsta, bo to w sumie do¶æ hollywoodzka historia kryminalna z paroma koreañskimi rozwi±zaniami i twistem na koniec. Ale ogl±da siê równie kapitalnie, a prosta w sumie historia, bez niepotrzebnych dziwactw sprawia, ¿e to chyba najbardziej przystêpna czê¶æ dla przeciêtnego widza. No i Kang-ho Song jak zwykle w wysokiej formie - ten kole¶ jest pora¿aj±cy, choæ w sumie gra jedn± min±.
8,5/10 - plusik za Du-na Bae