The Rebound
Z pAmIęTnIkA nIeGrZeCzNeGo AnIołkA
Zgrabniutka komedia, jednak niekoniecznie romantyczna. W ogóle od jakiego¶ czasu widaæ wyra¼ny zwrot w ta¶mowej produkcji komromów w USA. Coraz czê¶ciej odchodzi siê od nu¿±cych schematów, coraz czê¶ciej scenariusze i za³o¿enia fabu³y s± ciekawe, nieszablonowe. Tak samo jest w „Nowszym modelu”. Historia pozornie prosta: ona jest kobiet± w trakcie rozwodu, zaczynaj±c± nowe ¿ycie w wielkim mie¶cie, on jest ciapowatym nieudacznikiem, który utrzymuje siê z „niemêskich” zajêæ jak np. niañczenie dzieci. Ró¿nica wieku miêdzy nimi: 14 lat (tzn. ona jest starsza od niego). I tyle. Do romansu dochodzi jak najbardziej klasycznie, ale jest to na swój sposób ¶wie¿e. A ¶wie¿e dlatego, ¿e chyba pierwszy raz ten gatunek kina zaczyna analizowaæ (choæ to mo¿e za du¿e s³owo) zwi±zek g³ównych bohaterów. Analiza mo¿e i powierzchowna prowadzi jednak do nieg³upich wniosków: taka ró¿nica wieku mo¿e byæ dobra na romans, ale ju¿ niekoniecznie na d³ugi zwi±zek, mo¿e ma³¿eñstwo. Aram co prawda jest bardzo sensownym, pouk³adanym, inteligentnym m³odym ch³opakiem, który jednak tak do koñca sam nie wie czego chce od ¿ycia. Z drugiej strony Sandy to kobieta do¶wiadczona, rozgoryczona swoim ma³¿eñstwem, która doskonale wie czego chce od ¿ycia, a jeszcze dok³adniej czego chce unikn±æ: kolejnego rozczarowania. Tych dwoje schodzi siê i rozchodzi, ale tylko po to by w finale spotkaæ siê jeszcze raz, tym razem z wiêkszym baga¿em ¿yciowym i wiêkszymi szansami na bycie razem. Bardzo fajny jest ten fina³, choæ trochê pobie¿ny. Zasygnalizowany jest ponowny rozkwit uczuæ, ale na innych warunkach, z innym podej¶ciem obu stron. Tego w komromach nie by³o i za to ten film ceniê i muszê pochwaliæ.
Co jeszcze? No có¿, jest oczywi¶cie Catherina Zeta-Jones, która w tym roku skoñczy³a 40 lat. Ale¿ ta kobieta siê trzyma! Dla niej warto by³o ten film obejrzeæ, a w zasadzie dla jednej sceny. Sandy wraca wieczorem do mieszkania po wyj±tkowo nieudanej randce w ciemno. Wchodzi do kuchni, nastêpuje d³ugi monolog pe³en goryczy (na kanapie siedzi Aram), podchodzi do lodówki, wyjmuje butelkê wódki, nalewa sobie szklankê do pe³na, jednym ruchem zdejmuje sukienkê i w samej bieli¼nie wypija wódkê. Poezja!
Gorzej za to w filmie jest z humorem, choæ akurat zabawnych scen nie brakuje, to film trudno do koñca nazwaæ komedi±. To raczej romans z komediowymi akcentami, mo¿e nawet w pewnych miejscach komediodramat. Brakuje te¿ trochê iskrzenia na styku dwóch skrajnie ró¿nych osobowo¶ci obu postaci: w koñcu ona mog³aby byæ jego matk±, wiêc twórcy mogli bardziej i celniej skontrastowaæ Sandy i Arama. No i dra¿ni mnie osobi¶cie mocno idealistyczna podró¿ bohatera po ¶wiecie w celu „znalezienia sensu ¿ycia”. Zbytnio to amerykañskie, powierzchowne, banalne.
Generalnie jednak jest ok.: fajny kawa³ek komediowego kina z nieg³upim przes³aniem i celnymi obserwacjami. Niewiele takich w naszych kinach. Plus ¶liczna Catherina.
6/10