Red Sands(reż.Alex Turner)
Z pAmIÄTnIkA nIeGrZeCzNeGo AnIoĹkA
Nie dam plakatu ale okładkę z wydania DVD bo jest jakieś takie zajebiste:Z miejsca mówię, że film jest kozacki. Ograny schemat małego oddziału który przybywa na afgańskiej pustyni z rutynową misją nie drażni a nawet można polubić wojaków. Niestety na swoje nieszczęście i całego oddziału jeden z żołdaków popisał się bardzo lekceważącym czynem i zniszczył starodawną figurkę gdzie najprawdopodobniej był uwięziony prastary dźin. Co to jest Dźin wyjaśniają nam zwięźle początkowe napisy.
Akcja jak na ten typ produkcji w wielu momentach powoduje gęsią skórkę. Bardzo fajnie generowanie napięcia. Trochę nie trafiony, ograny już motyw schizów, ale od pewnego momentu, kto widział ten wie, zaczyna się dobra sieczka.
W przeciwieństwie do takich filmów jak The Objective goście wyglądają i zachowują przez większość czasu jak prawdziwi żołnierze.
Jedynie przyczepię się do efektów bo są beznadziejne i strasznie pokraczne. Ale na szczęście nie psują prawidłowego odbioru filmu. A ten ogląda się znakomicie. Napięcie jest, dobre wulgaryzmy są, flaki są i to jakie no i świetne zakończenie które uwielbiam, bardzo powalające zdjęcia i dobra muzyka. Ostatnia scena zaraz przed napisami niesamowicie dowalona do pieca. Polecam, horrorek trzyma poziom, czasami genialne motywy. Na plus scena w której główny bohater
Spoiler:
podcina gardło dowódcy bez skrupułów
Dobra scena!
Oglądać, w natłoku tandetnych horrorów ten wybija się poza szereg.
Smaczne