Protoewangelia św. Jakuba
Z pAmIÄTnIkA nIeGrZeCzNeGo AnIoĹkA
Przy opracowywaniu ikony narodzin Matki Bożej musiałem sięgnąć po apokryf - tzw. Protoewangelię św. Jakuba. To jest podstawowe źródło dla tej ikony, poza tekstami Grzegorza z Nazjanzu (IV w.), który już korzystał z tego tekstu. Apokryf datowany jest na II w. po Chrystusie. Ponieważ nie mam dostępu do tekstu polskiego apokryfu, pozwoliłem sobie na tłumaczenie. Pewnie nie jest to tłumaczenie literackie, ale może pozwoli na lepsze odczytanie ikony.Protoewangelia św. Jakuba
W historii dwunastu pokoleń mówi się o człowieku gromadzącym bogactwa i bogatym o imieniu Joachim. Składał Panu podwójne ofiary, mówiąc sobie: niech będzie podwójną moja ofiara dla Pana w trosce o lud oraz jako wynagrodzenie za moje grzechy.
Nadszedł dzień wielki Pana (wielkie święto), kiedy synowie Izraela składali swe ofiary. Wyprzedził go wówczas Ruben, mówiąc: Nie Ty jesteś wezwany, aby być pierwszym ze składających ofiary, nie miałeś bowiem potomstwa w Izraelu.
Joachim poczuł się bardzo mocno ukarany; sprawdzając rejestr dwunastu pokoleń Izraela myślał: Sprawdzę, czy jestem ja jedynym, który nie miał potomstwa w Izraelu. Zbadał i poznał, że wszyscy sprawiedliwi pozostawili potomstwo w Izraelu. Przypomniał sobie Abrahama, którego w ostatnich dniach Pan obdarzył synem, Izaakiem. Nie upada na duchu, nie załamuje się Joachim. Opuszcza swoją żonę, udaje się na pustynię, gdzie rozbija swój namiot; odmawia sobie posiłku na 40 dni i 40 nocy, mówiąc sobie: Nie ruszę się stąd, nawet aby się posilić czy napić, póki Pan mnie nie nawiedzi. Do tego czasu moim pokarmem i moim napojem będzie modlitwa.
Anna, jego żona, podwójnie zatem cierpiała i żaliła się: będę opłakiwać moje wdowieństwo, będę opłakiwać również moją bezpłodność.
Stało się, że nadszedł dzień Pański. Justina, jej służąca, mówi do niej: Jak długo jeszcze będziesz się smucić? Oto nadchodzi dzień Pański. Nie przystoi Ci płakać. Ciesz się! Weź to okrycie, które podarował mi zaopatrzeniowiec za moją pracę, a którego ja nie mogę ubrać, bo jestem tylko służącą, a to okrycie królewskie.
Odejdź ode mnie – odpowiada Anna. – Nigdy nie uczyniłam nic złego, aby Pan upokorzył mnie ponad miarę. Akurat ktoś w złej intencji ci to podarował, a ty przychodzisz, aby mnie uczynić współwinną twego grzechu!
Odpowiedziała Justyna, służąca: Ile złych rzeczy mogę powiedzieć później. Dobrze uczynił ci Pan, zamykając Twoje łono i nie pozwalając mu wydać owocu w Izraelu.
Wielki ciężar czuła Anna z tego powodu. Pozbyła się jednak szat żałoby, umyła głowę, przybrała szaty kobiety zamężnej. Wyszła do ogrodu, aby spacerować. Widząc wawrzyn, usiadła, odpoczęła i zawołała do Pana: Boże moich ojców, błogosław i wysłuchaj mojej prośby, jak wysłuchałeś i pobłogosławiłeś Sarę, dając jej syna, Izaaka! Podniósłszy oczy ku niebu, zobaczyła na wawrzynie gniazdo ptaków. W sercu rozpoczęła wypowiadać swój żal: O ja biedna! Nikt nigdy nie uczyni mnie brzemienną! Jakie łono mnie wydało! Moje narodziny uważa się za zło w oczach Izraela. Zostałam pominięta, wzgardzona, odsunięta od świątyni Pana, mojego Boga! O ja biedna! Nawet nie jestem podobna tym ptakom na niebie, bowiem one są płodne wobec Pana. Z kim mogę się porównać, ja biedna? Nie jestem podobna Panie, nawet do samej ziemi, bo przecież nawet ona wydaje owoc w swoim czasie i błogosławi Ciebie, Panie!
Kiedy żaliła się przed Panem, ukazał się jej anioł Pański i mówi do niej: Anno! Anno! Pan wysłuchał twojej modlitwy. Poczniesz i urodzisz; o twoim potomstwie będzie się mówiło po całej ziemi.
Niech będzie Bóg błogosławiony – odpowiedziała Anna. Kiedy się to stanie, czy to będzie chłopiec czy dziewczynka, ofiaruję dziecko Panu, mojemu Bogu, by służyło Jemu po wszystkie dni swojego życia.
Dołączyli dwaj inni aniołowie mówiąc: Oto przychodzi twój mąż, Joachim, ze swoim stadem. Wcześniej anioł Pański ukazał się i jemu mówiąc: Joachimie! Pan wysłuchał twojej modlitwy. Idź zatem, bowiem twoja żona pocznie w swoim łonie!
Wyruszył Joachim, wezwawszy pasterzy stada i powiedziawszy do nich: wybierzcie mi dziesięć baranków bez skazy, zdrowych, są bowiem dla Pana. Wybierzcie również dwanaście jałówek, przeznaczonych dla kapłanów i dla Rady, wybierzcie również sto kóz przeznaczonych dla całego ludu. I ze swoim stadem zbliżał się Joachim do swojego domu. Anna stała na progu domu i zobaczyła Joachima jak zbliżał się do domu ze stadem. Wybiegła mu naprzeciw, rzuciła na szyję, mówiąc: Pan udzielił mi hojnego błogosławieństwa. Nie będę wdową! Ja, niepłodna, poczęłam w moim łonie. I Joachim odpoczął, po raz pierwszy, w swoim domu (…)
Wypełniło się dla Anny sześć miesięcy. W siódmym miesiącu urodziła. Zapytała położnej: Kogo wydałam na świat? Dziewczynkę! – odpowiedziała położna. I Anna zawołała: Wywyższona jest moja dusza przez ten dzień. Podchodzi do dziecka. Kiedy wypełniły się dni, oczyściła się Anna i podała pierś córce. I nadała jej imię Maria.
Interpretując samo znaczenie imienia, Grzegorz z Nazjanzu mówi: Kiedy Anna urodziła córkę, nadała jej imię Maria, aby w ten sposób ogłosić, że jest ona darem od Boga.