ďťż

Nobel dla Gore'a i Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu

Z pAmIęTnIkA nIeGrZeCzNeGo AnIołkA

Tegoroczną pokojową Nagrodę Nobla otrzymał były wiceprezydent USA Al Gore i oenzetowski Międzyrządowy Panel ds. Zmian Klimatu. W uzasadnieniu norweski Komitet Noblowski w Oslo podał, że nagrodę przyznano "za wysiłki na rzecz budowy i upowszechniania wiedzy na temat zmian klimatu wynikających z działań człowieka i za stworzenie podstaw dla środków, które są niezbędne do walki z takimi zmianami".
Wręczenie nagrody nastąpi 10 grudnia w Oslo. Współlaureat tegorocznej nagrody
- Międzyrządowy Zespół do Spraw Zmian Klimatu (ang. lntergoyernmental Panel on Climate Change, IPCC) - to międzynarodowa organizacja naukowa, badająca stan wiedzy na temat zmian klimatu. Analizy IPCC stanowią podstawę do negocjacji międzynarodowych porozumień klimatycznych, m.in. Ramowej Konwencji ONZ w sprawie Zmian Klimatu i Protokołu z Kioto.
Al Gore zapowiedział, że całą nagrodę przeznaczy na Sojusz ds. Zmian Klimatu, organizację pozarządową zajmującą się informowaniem opinii publicznej o konieczności rozwiązywania problemów klimatycznych.

Ziemia Gore'a
Jego książka "Ziemia na krawędzi" zatrzęsła Ameryką. Był 1992 r. 13godnik "Time" napisał: - jeżeli przyszłość (zgodnie z Gore'owskim widzeniem świata) pozostanie tak mroczna jak szyb kopalni, ludzkość przynajmniej zacznie zauważać alarmującą liczbę martwych kanarków u swych stóp. Gore po- stanowił przeczekać kampanię w 1992 r. Częściowo z powodu choroby syna - i być może częściowo z powodu przytłaczającej popularności Georg'a Busha przy urnach po operacji "Pustynna Burza". Zamiast Gore'a jako prezydenta USA, świat otrzymał jego książkę, która sama w sobie jest aktem przywództwa - napisali wówczas dziennikarze "Time". Ale też nie brakowało sceptyków, którzy użyli jej do odmalowania Gore'a jako ekstremisty broniącego środowiska naturalnego, którego rozwiązania w rezultacie spowodują paraliż gospodarki - tak to widział "Business Week".
Książka Gore'a mówi o ginącym środowisku. Ukazuje takie niebezpieczeństwo dla życia jak ocieplenie planety i wycięcie lasów. Jest też filozoficzną podróżą w głąb duszy. Gore sięga do wielu źródeł, od "Etyki" Arystotelesa, po "Mózg Brocki" Carla Sagana i Biblię. Na koniec autor powołuje Światowy Plan Marshalla dla ratowania Matki-Ziemi.

Wiele podróżował
Wielu polityków pamięta Gore'a z kampanii z 1988 r. kiedy jako senator z błyskiem w oku opowiadało takich tajemnicach jak efekt cieplarniany i kurcząca się warstwa ozonowa.
Teraz zmiany klimatu nie budzą wątpliwości ani uczonych, ani polityków. We wstępie do "Ziemi na krawędzi" Gore pisze "Światowy kryzys ekologiczny jest jak mówimy w Tennessee, prawdziwy jak deszcz, i nie mogę znieść myśli o tym, że miałbym zostawić moim dzieciom zdegradowane środowisko i ograniczone perspektywy na przyszłość."
Gore najbardziej ekologiczny wśród wszystkich polityków świata wiele czytał i dużo podróżował.
W sierpniu 1990 r. pojechał nad Morze Aralskie - 10 lat temu było czwartym co do wielkości morzem śródlądowym na świecie, teraz jest martwe - którego kutry rybackie osiadły na mieliznach pustyni. "Staliśmy zakotwiczeni w miejscu, w którym niegdyś znajdowało się najlepsze łowisko w całej Azji Środkowej, ale spoglądając za burtę stwierdziłem, że nie mamy żadnych szans na dobry połów (...) jak okiem sięgnąć, nie zobaczyłem nic poza gorącym, suchym piaskiem" - napisał. Wodę, która niegdyś karmiła Aralów zastosowano do źle pojętego projektu nawadniania upraw bawełny.
Gore pojechał też do ginącej dżungli amazońskiej do innych Stacji Krzyżowych naszej kuli ziemskiej. Na Karaibach dotykał białych kości martwej rafy koralowej, w łodzi podwodnej kilkakrotnie oglądał przez peryskop półprzezroczysty spód bryły lodowej na Biegunie Północnym.

Na rodzinnej farmie
Najwcześniejsze lekcje ochrony środowiska odebrał na rodzinnej farmie.
- Pamiętam jak poważnym zadaniem było tamowanie najmniejszych kanałów erozyjnych, które przecinały pola, "zanim na dobre nie wzbiorą" i zabiorą najcenniejszą warstwę gleby, zamulą rzekę - przytacza obrazki z lat dziecinnych. Był wtedy chłopcem. Ale od tamtej pory niewiele się zmieniło, nawet dzisiaj, co godzinę przez Memphis przepływa gleba najlepszej jakości, którą można by przykryć kawał powierzchni ziemi. Mississippi niesie miliony ton gleby z farm położonych w sercu Ameryki, gleby, która teraz już znikła na zawsze.
Al Gore pojechał do Wietnamu jako żołnierz armii amerykańskiej. Tereny, które niegdyś były dżunglą przypominały powierzchnię Księżyca. Środek chwastobójczy zwany "czynnikiem pomarańczowym" wypalił przyrodę, spowodował uszkodzenie chromosomów u dzieci żołnierzy, R tylko jedna ze straszniejszych trucizn. Przez ostatnie 50 lat miliony ton substancji chwastobójczych, owadobójczych, grzybobójczych, freonów tysiące innych związków wypływało strumieniami z laboratoriów i zakładów chemicznych, szybciej niż nauka zdołała je skontrolować.
Gore porównuje nowoczesną cywilizację do dysfunkcyjnej rodziny. Oderwanie społeczeństwa od natury czyni z nas zaniedbane dzieci, łaknące afirmacji, tłumiące w sobie "uczucia, które mogłyby pozwolić nam napo- czucie łączności z ziemią", Podobnie jak te nieszczęśliwe dzieci tworzą sobie fałszywe "ja", tak i my stworzyliśmy fałszywy świat klimatyzacji i świateł fluoroscencyjnych, okien, które się nie otwierają i muzyki w tle, która nigdy nie cichnie, dni, kiedy nie wiemy, czy padało, czy też nie i nocy, podczas których
niebo nigdy nie gaśnie...

Eko-dekalog
Jeżeli mieszkamy byłego bloku państw Europy Wschodniej mogli obalić swój stary, gnębiący ich ustrój - rozumuje Gore - to Amerykanie mogą zmobilizować się do tego, by zostać przywódcami światowego ruchu na rzecz ochrony środowiska. Proponuje Światowy Plan Marshala, serię "przykazań" mających ustabilizować populację, promować technologie przyjazne środowisku i zreformować wskaźniki ekonomiczne, takich jak GNP (całkowity dochód narodowy), który powinien się rozliczać z kosztów środowiskowych. 12-punktowy dekalog Ala Gore zaczyna się od słów: "rządy powinny..."
Gore proponuje opodatkowanie firm oparte na zawartości węgla w paliwach, które te firmy produkują lub używają. Równoważy to jednak obniżkami podatków dochodowych.
Proponuje utworzenie Strategicznej Inicjatywy Środowiskowej (SEF) na wzór Strategicznej Inicjatywy Obronnej (SDI) - programu mającego na celu opracowanie wynalazków opartych na wspólnym, wielce kontrowersyjnym, celu militarnym. - Zawsze byłem przeciwny wprowadzeniu programu SDI na szeroką skalę - przyznaje szczerze. Jednak program badań obronnych przyniósł wielki sukces. Obecnie potrzebujemy takiej samej koncentracji, podobnego poziomu finansowania do wszechstronnych zadań związanych z globalnym kryzysem ekologicznym.
Ta książka robi wrażenie, także u nas w Polsce (została przetłumaczona w 1996 r.). Jest w niej coś z New Age i są w niej ustępy, po przeczytaniu których nieco cierpnie skóra. Gdy zaś autor celebruje przymierze pomiędzy Bogiem, istotami ludzkimi i naturą ma w sobie przyjemną, wiekową mądrość.

Gazeta Przyroda Polska, Nr 11 listopad 2007, Krystyna Forowicz
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • drakonia.opx.pl
  • Copyright (c) 2009 Z pAmIęTnIkA nIeGrZeCzNeGo AnIołkA | Powered by Wordpress. Fresh News Theme by WooThemes - Premium Wordpress Themes.