Marqs nie żyje
Z pAmIÄTnIkA nIeGrZeCzNeGo AnIoĹkA
:cry: wczoraj ok 13 na drodze Polanica- Bystrzyca Kłodzka zginął na swojej afri MarQs, nasz przyjaciel, admin transalpclubu.Zegnaj przyjacielu. Odchodzą porządni ludzie! [*]" ..................! nie wiem co napisać ....
tyle wiadomo info FORUM TA z Nie wiem, policja też nie wie...., co wiem? :umówiliśmy się wczoraj wieczorem na jazdę, marek dziś pracował, mieliśmy z piotrkiem pojechać do niego, miał problemy z odpaleniem afri ,telefoniczne zdiagnozowaliśmy przyczynę -świece, ok 11 rozmawialiśmy tel. ,że jedziemy do bystrzycy, i z bystrzycy damy sygnał.Dojechaliśmy do firmy oponiarskiej bodocar, komórka marka nie odpowiada, w bodocarze szef zna marka , dzwoni do jego firmy dowiadujemy się , że marek pojechał po świece i już powinien być z powrotem., jedziemy do rynku na herbatę, komórka marka nadal milczy, ponieważ w kotlinie są problemy z zasięgiem, uznajemy że się gdzieś zasiedzaiał, postanawiamy jechac..., po 300m trąbi na nas samochód, zatrzymujemy się, facet pyta, czy to my dzwoniliśmy do firmy, potwierdzamy, to szef marka, mówi że dostał wiadomość, zę marek zginął i właśnie tam jedzie, jedziemy za nim. Marek jechał z Polanicy do Bystrzycy, przed St. Łomnicą jest zakręt w lewo, wzdłuż drogi rosną drzewa, zakręt jest łagodny i widoczny, Marek się nie zmieścił wypadł z drogi na prawo i uderzył ciałem w drzewo, motor ptaktycznie nie uszkodzony( tylko plastiki).żadnych śladów hamowania, dlaczego się nie zmieścił? czy coś mu wyjechało z naprzeciwka?, nie wiadomo,jak to się stało ,że on uderzył w drzewo a motor cały? wyrzuciło go z moto ? nie wiem. Wiem jedno Marek nie żyje.
(napisałem co wiem, żeby nie powtarzać tego przez tel.trudno mi o tym mówić....)"
[ Dodano: 2007-10-16, 12:17 ]