Liberał?
Z pAmIÄTnIkA nIeGrZeCzNeGo AnIoĹkA
Postępując zgodnie z zasadą żeby telewizji oglądać jak najmniej, bazuję raczej na internetowych źródłach informacji. Ale gdzie się na youtubie spośród filmów z wieców i przemówień p. Kaczyńskiego nie obrócę, to słyszę jak nazywa swego adwersarza [p. Komorowskiego jakby ktoś nie wiedział] "liberałem". Szafuje tym określeniem z częstotliwością godną lepszej sprawy. No a ten "liberał" wciąż ogłasza jak to nie chce Polski A i B, jak to zamierza dbać o równomierny rozwój kraju, deklaruje pomoc powodzianom, zmniejszenie różnicy między bogatymi, a biednymi itp. Nie wspomnę już o tym, że ów "liberał" pozwał p. Kaczyńskiego za wmawianie PO chęci prywatyzowania polskich szpitali.TO nie są poglądy liberalne, tylko dosyć miałkie, socjalistyczne populizmy (nie wspominając już o orientacji politycznej tego drugiego pana, bo szkoda słów). Czy polskie społeczeństwo jest tak głupie żeby w tę ciemnotę wierzyć? Mnie osobiście miałkość głównych kandydatów przyprawia o torsje... Nie wspominając o ludziach pałających czystą nienawiścią do "tego drugiego obozu", którego różni tylko wzrost popieranego polityka.
Czy ktoś wyjaśni mi ten fenomen?