Krótka historia "Lotników Śmierci"
Z pAmIÄTnIkA nIeGrZeCzNeGo AnIoĹkA
Najlepszą do przyjęcia zasadą aby zostać „pilotem śmierci” było to , że wszyscy piloci zgłoszą się jako ochotnicy .Tym sposobem sami na siebie wydają wyrok. Postanowiono oddzielić pilotów od rodzimych jednostek i zgromadzić ich w specjalnych jednostkach szturmowych – SHIMPU-TOKUBETSU-KOGEKITAI .Członkiem takiej jednostki mógł zostać jedynie ten , który spełniał poniższe wymagania:- musiał mieć samurajskie pochodzenie albo doskonale znać kodeks BUSHIDO , czym ręczył za swoje wysokie morale bojowe
- musiał być oficerem - absolwentem akademii Cesarskiej Marynarki Wojennej
- musiał być doświadczonym pilotem
- przed wstąpieniem do jednostki musiał być wewnętrznie przekonany , że będzie wykonywał każdy rozkaz , jaki otrzyma .
Na takie warunki wszyscy zebrani wyrazili zgodę. Należało jeszcze znaleźć sposób , pod jaka szatą skryć ten barbarzyński pomysł. Ze względu na japońskie tradycje uczestnicy spotkania próbowali znaleźć jakieś przykłady w historii Japonii . Inoguchi dostał objawienia i wykorzystał pewien epizod z historii Japonii . Przypomniał jak to KAMIKAZE – BOSKI WIATR dwukrotnie obronił Japonię przed mongolskim najeźdźcami. Pierwszy raz było to w 1274 roku , kiedy od koreańskich brzegów odbił Kubilaj-Chan aby opanować ziemie należące do Zipangu , jak była nazywana w tym czasie Japonia . Mongolska wyprawa potajemnie wpłynęła do zatoki Hataka , na wyspie Kiusiu . Niewielka japońska załoga nie miała żadnych szans jednak na szczęście podczas lądowania wojsk mongolskich zebrał się straszliwy huragan , swoją siłą zniszczył ponad dwieście łodzi Kubilaj – Chana , a także zabił wielu jego wojowników . Japonia została obroniona , co przypisano wstawiennictwu bogini Amaterasu , która wysłała na ziemię swojego pomocnika – KAMIKAZE (Boski Wiatr) .Stąd też tę samą nazwę przypisano jednostkom szturmowym , grupującym młodych Japończyków , dając im zadanie aby jeszcze raz obronili Japonię przed ostateczną klęską .
Oto krótka historia pilotów którzy potrafili oddać życie za swój kraj , pilotów dla których honor był najważniejszy . Osobiście podziwiam tych pilotów którzy otrzymując rozkaz potrafili pójść na śmierć , wejść do samolotu i wypełnić swoje zadanie ale z drugiej strony zastanawiam się co siedziało w człowieku który leciał na swój ostatni lot. Tak czy siak tym razem KAMIKAZE nie pomogło .