Donkey Xote (2007)
Z pAmIęTnIkA nIeGrZeCzNeGo AnIołkA
Niez³y film animowany w³a¶nie obejrza³em. W sumie, jako¶ tak bez echa przeszed³, ale wiem, ¿e w kinach by³ wy¶wietlany, tylko przy nijakiej promocji i pewnie dlatego obejrza³em go raczej z przypadku, ni¿ z jakim¶ konkretnym nastawieniem.
Dlaczego "Donkey Xote" (polski tytu³, "Don Chichot", jest bez sensu, bo gubi fajn± grê s³ów orygina³u) jest takim fajnym filmem animowanym? Ano, dlatego (co dla niektórych mo¿e byæ najwiêkszym zarzutem), ¿e jest to niemal klon pierwszego "Shreka".
Film Jose Pozo czerpie pe³nymi gar¶ciami z pierwszej czê¶ci przygód ogra i wcale siê tego nie wstydzi Zreszt± ju¿ na samym pocz±tku "Donkey Xote" jest ma³o delikatna aluzja wzglêdem "Shreka".
Powiem szczerze, film jest ma³o oryginalny i wtórny do bólu, jakkolwiek paradoksalnie bawi³em siê na nim lepiej ni¿ na kilku nowych, ogl±danych niedawno animacjach. Mo¿e autorzy trochê za bardzo jad± wg sprawdzonej recepty, mo¿e trochê sztywno trzymaj± siê regu³ ustanowionych przez "Shreka". A to przebojowa piosenka w tle, a to jaki¶ postmodernistyczny ¿arcik ze znanej legendy, bajki czy mitu (g³ównie samego "Don Kichote'a", ale te¿ kilku innych), filmu czy innego tworu popkultury, ale wszystko tak zgrabnie po³±czono, ¿e zabawniejszego filmu animowanego nie ogl±da³em od czasów "Shreka" w³a¶nie.
Narzekaæ mo¿na, bo wtórne. Narzekaæ mo¿na te¿ na z lekka naci±gan± koñcówkê, jakby twórcy nie za bardzo wiedzieli, jak to zakoñczyæ i zakoñczyli tak trochê... dziwnie. Jakby jednak nie patrzeæ, to ogl±da siê to fajnie i zabawa jest przednia.
Je¶li siê wam jeszcze Wierzbiêta nie przejad³ i nadal dobrze wspominacie pierwszego "Shreka", to film dla was. Je¶li razi was i odstrêcza to, co wtórne, mo¿ecie sobie ¶mia³o "Donkey Xote" odpu¶ciæ. Mi tam siê podoba³o