Bidziny- miejscowość niezwykła
Z pAmIÄTnIkA nIeGrZeCzNeGo AnIoĹkA
Witam wszystkich forumowiczów i zapraszam do odwiedzenia mojej wsi, Bidzin. Jest to wieś o bogatej historii, położona w malowniczym rejonie, z miejscami wartymi do zatrzymania się i obejrzenia. Historia mojej wsi:W XVI w. część Wojciechowie zwanych Małymi Wojciechowicami weszło w skład Bidzin
W Polsce nie ma drugiej, o takiej nazwie miejscowości, choć są wioski, których części noszą nazwę Bidziny. Oznacza to, że panowała tam ongiś bieda.
Wioska ta od średniowiecza do niemal końca XVIII w. należała w części do tej samej rodziny, która wzięła nazwisko od tej miejscowości.
Za Długosza Bidziny należały do Bidzińskich, znanego w Sandomierskiem rodu magnackiego. Długosz wspomina o Janie, Feliksie, Bernardzie Bidzińskich, jako kolatorach miejscowego kościoła. Natomiast źródła z II poł. XVI w. wymieniają jako dziedziców Bidzin: Piotra (1556 r.), Jana (1575 r.), Krzysztofa (1615 r.) Należały też (wraz z Wojciechowicami Małymi) do Piotra Rzuchowskiego. Natomiast w 1626 r. Bidziny należały do Mikołaja Ożarowskiego, również właściciela miasta Ożarowa. W kilkanaście lat później jako dziedzic Bidzin figuruje W. Malczewski. W tym czasie jego syn był bidzińskim proboszczem. Ale w 1716 r. znowu widnieje jako właściciel Bidzin przedstawiciel rodu Bidzińskich Stanisław. Być może okresowo Bidziny miały dwóch właścicieli, co nie było dawniej sytuacją szczególną. Wśród znanych postaci z tego rodu spotykamy i takie, które odcisnęły piętno nie tylko na polityce regionalnej, ale również dały się zauważyć na szerszej arenie politycznej dawnej Polski (m. in. Krzysztof Bidziński - czytaj słownik biograficzny gm. Wojciechowice ). Z biegiem czasu w wyniku rodzinnych sukcesji dobra bidzińskie podzieliły się na dwie części i były zazwyczaj dziedziczone przez dwóch spadkobierców.
Zapiski historyczne, przepisane przez ks. Wiśniewskiego z archiwum bidzinskiego przekazują nam informacje, że w 1638 r. Anna z Jakubowie wdowa po Hermolausie Ligęzie, połowę Bidzin, to jest dwór, pola, łąki, ogrody, lasy, pastwiska, sadzawki, rzeki, młyny, a także poddanych i kmieci, a także wszelkie dochody z tej połówki, jako swoją własność odziedziczoną po rodzicach, zapisuje kościołowi w Wojciechowicach. Darowizna ta wyceniona została na 14 tys. złp. Za tę sumę dla nowej, ufundowanej przez Ligęzów, kaplicy w kościele w Wojciechowicach, miało się utrzymać czterech księży misjonarzy, którzy mieli obowiązek śpiewania hymnów do Matki Boskiej.
Dodatkowo Ligęzowie zapisali jeszcze na utrzymanie wikarego w Wojciechowicach 5 tys. zł z ich majątku w Jasicach.
Zapewne w tym miejscu dziejów Bidzin może się czytelnikowi nasunąć pytanie: dlaczego właściciele połowy Bidzin tak hojnie łożyli na kościół w Wojciechowicach, a zaniedbywali świątynię w swojej parafii, czyli w Bidzinach. Zapewne przyczyna tkwi w tym - jak chce miejscowe podanie - że Ligęzowie byli zagorzałymi katolikami, a Bidziny były wtedy opanowane przez innowierców, jako że Bidzińscy należeli do czołowych w Sandomierskiem rodzin protestanckich i zamienili ponoć miejscowy kościół na zbór. Wśród właścicieli Bidzin w 1716 r. widnieje Stanisław Bidziński.
Wśród staropolskich właścicieli dóbr bidzińskich spotyka się również Romerów, ród magnackich, który miał swoje posiadłości w Sandomierskiem.
W 1782 r. Mikołaj Jasieński z Wielkiej Jasiennnej kupił od spadkobierców zmarłego bezpotomnie Stanisława Aleksandra Bidziń-skiego, właściciela części Bidzin, połowę majątku. Pozostałą część tenże Mikołaj Jasieński za 25 tys. zł odkupił w 1797 r. od Jerzego Marcina Lubomirskiego i w ten sposób połączył w jedną całość te dobra. Nowy dziedzic Bidzin ożeniony był z Anastazją Kuczkowską. Dożył sędziwego wieku - zmarł w 1828 r. mając 94 lata. Jasieńscy mieli sześciu synów: Ignacego, Feliksa, Maksyma, Józefa, Teodora, Jana Nepomucena i córkę Julianę. Jasieńscy z tej linii stali się w XIX w. czołowym rodem szlacheckim w Sandomierskiem. Pierwsze lata XIX w. nie były zbyt pomyślne dla Bidzin. W okolicy grasowała epidemia. W 1806 r. z 900. osób zarejestrowanych w parafii Bidziny zmarło aż 100 osób.
Od 1820 r. Bidziny należały do syna Teodora Jasieńskiego ożenionego z Elżbietą z Karskich. Do ich dóbr należały wówczas Wojciechowice i Koszyce. Zaś w 1852 r. właścicielem wsi był Xawery Jasieński, który ożenił się z Aleksandrą Baczyńską
W tym miejscu należy dodać, iż w poł. XIX w. parafia w Bidzinach była właścicielem 85 morgów urodzajnej roli. Dobra kościelne w 1865 r. zostały przejęte przez rząd Królestwa Polskiego i oddane w dzierżawę Feliksowi Kurpińskiemu w rok później na licytacji w Ożarowie. Kościołowi pozostawiono tylko 7 morgów.
Kolejny właściciel Bidzin to syn Xawerego i Akleksandry, August Jasieński, który ożenił się z Zofią Ośniałowską. Dał się poznać jako rzutki ziemianin i działacza. Założył m. in. orkiestrę włościańską, która zasłynęła na okolicę z wysokiego poziomu artystycznego. Była w niej sporo skrzypków. Jeden z nich Tomasz Pałasz grał później w orkiestrze gwardii przybocznej cara Mikołaja. Nieoczekiwanie August Jasiński zastrzelił się. Administratorem majątku został jego kuzyn Aleksander Konarski.
Córka Jasieńskich, Maria, w 1895 r. wyszła za mąż za Antoniego Bielińskiego i w ten sposób w XX w. w dobrach tych gospodarzyli Bielińscy. W tym czasie własnościowa struktura agrarna Bidzin uległa zmianom. Po uwłaszczeniu chłopów doszła własność włościańska.
O stanie demograficznym wioski w XIX w. informują nas przekazy statystycznego z tego okresu.
W 1827 r. było tu 38 gospodarstw, w których żyło 336 mieszkańców. Pół wieku później Bidziny miały już 51 domów i 454 mieszkańców, a także 1100 morgów ziemi dworskiej i 500 morgów ziemi włościańskiej. Wtedy to wieś słynęła z wysokiej produkcji pszenicy Sandomierki - odmiany cenionej w Sandomierskiem od kilku stuleci. W Bidzinach rola jest najwyższych klas bonitacyjnych, więc nie dziwi, że się jej tak dużo to ongiś uprawiało.
W 1895 r. urzędowy spis miejscowości tak statystycznie charakteryzuje wieś: Bidziny -61 domów drewnianych, 1 dom murowany, mieszkało w nich 320 kobiet (razem z dziewczynkami) i 291 mężczyzn (razem z chłopcami). Właścicielem zaś gruntów dworskich 762 dziesiatnic (1 dziesiatnica to nieco więcej niż 1 ha) był August Jasieński. Ziemi chłopskiej było wtedy tylko 261 dziesiatnic. Były też wtedy Bidziny Poduchowne, w których ziemię uprawiali chłopi.
Ostatnimi przed reformą rolną w 1945 r. właścicielami dworu i dużego majątku ziemskiego była rodzina ziemiańska Bielińskich, którzy mieli też posiadłość w Wojciechowicach. W międzywojniu majątkiem zarządzał Antoni Bieliński.
Choć w Bidzinach nie ma już dworu, którego unicestwił czas, to należy poświecić nieco miejsca jako, że pozytywnie zaznaczył się w dziejach polskiej kultury. Związany był z nim Feliks Jasieński (1861 - 1929) który zaszczepił Polakom zainteresowanie sztuką japońską.
Był kolekcjonerem, publicystą, mecenasem i krytykiem sztuki, postacią o niezwykłej indywidualności i z oryginalnymi poglądami. Wniósł spory wkład w życie kulturalne Młodej Polski. Opiekował się wybitnym malarzem Władysławem Podkowińskim (1866 - 1895), którego zaprosił na wakacje do dworków swoich krewnych w Sobótce i Bidzinach. Tu młody, ale schorowany artysta, w gościnnych domach ziemian, nie tylko się kurował, ale także dużo malował. Fascynował go urokliwy, polny krajobraz tej części Sandomierszczyzny, a także sam dwór i jego otoczenie. Ten wybitny prekursor impresjonizmu w Polsce, był tu dwukrotnie (w 1893 i 1894 r.).
Międzywojenne Bidziny należały do aktywniejszych społecznie i gospodarczo wiosek powiatu opatowskiego. Wieś miała szkołę, którą kierował w latach 20. XX w. Jan Rylski. Należy w tym miejscu przypomnieć, że pierwsza szkoła w tej miejscowości powstała już w 1800 roku. Założył ją miejscowy proboszcz, ksiądz Józef Dutkowski. Szkoła miała 4 pomieszczenia. Utrzymywał ją właściciel Bidzin Mikołaj Jasieński.
Funkcjonowała tu -założona w 1926 r. Biblioteka Stowarzyszenia Młodzieży Polskiej, która zaczynała co prawda od 85 książek, ale cieszyła się sporą popularnością. Działało, założone w 1912 r. przez Władysława Świeżyńskiego, dziedzica Wionie, kółko rolnicze. Po śmierci tegoż, prezesem kółka został jego zięć Stanisław Turnau. W 1927 r. założono spółdzielnię mleczarską, której prezesem został miejscowy proboszcz ksiądz R. Smiechowski. Zaś w 1926 r. powstała jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej. Zarząd tworzyli wtedy: J. Rylski -prezes, J. Wołcz i S. Gołąb -naczelnicy.
W międzywojennych Bidzinach prężnie działały religijne organizacje. Od 1903 r. istniał Trzeci Zakon (Tercjarze), który w 1930 r. zrzeszał 60 osób. Kółko Żywego Różańca miało 22 oddziałów w bidzińskiej parafii. Było też Stowarzyszenie Misyjne. Siła społecznikowskiej aktywności Bidzin ujawniła się 8 września 1929 podczas uroczystego powitania przez mieszkańców prezydenta Ignacego Mościckiego, który wracał do stolicy z poklimontowskich Konar.
Źródło: Józef Myjak, "Tam gdzie Świt cywilizacji rolniczej" . Monografia krajoznawcza gminy Wojciechowice, PAIR Sandomierz 2006
Zapraszam na stronę internetową Gminy Wojciechowice, tam znajdziecie więcej informacji o Bidzinach.
http://www.wojciechowice....&id=1&Itemid=20