Battle for Haditha (2007)
Z pAmIęTnIkA nIeGrZeCzNeGo AnIołkA
Ten film jest prologiem do watku ktory kontynuuje doskonaly In The Valley of Elah.- Budzê siê ka¿dego ranka, by jak co dzieñ udaæ siê na patrol...I w zasadzie jedyne o co walczê...Bo wiem, ¿e o co¶ tu walczê, to powróciæ do domu ¿ywym. Bo nie wiem po co tu jeste¶my. To znaczy wiem po co, ale nie wiem...No w³a¶nie...Nie wiem po co tu jeste¶my.
Cholernie mocne, antywojenne kino. W sposob na poly dokumentalny ( cos na ksztalt Black Hawk Down ) pokazuje historie pewnej akcji US marines w tytulowym miescie Haditha. Ciezko oceniac Battle of Haditha wedlug kryteriow ktorymi opisuje sie wiekszosc ogladanych filmow bo tu ocena
( swietnego ) warsztatu ekipy schodzi na drugi plan. Tu gore biora emocje i sama historia. Bo w przeciwienstwie do wspomnianego BHD film opowiada o, rzeczach ktore caly czas maja miejsce a w ktore rowniez Polacy sa zaangazowani bezposrednio. To wojna ktorej sensu chyba juz nikt nie zna. To nie jest II WS gdzie walczacy wiedzieli ze bija sie z najezdzca ktory w sposob bestialski, bezposredni i bezkompromisowy atakuje ich kraje i rodziny. Goscie wyslani na misje, do dalekiego, obcego kraju, ktorego jeszcze wczoraj prawdopodobnie nie potrafili pokazac na mapie, nie czuja ze walcza o swoja sprawe i jakies wyzsze wartosci. Dopiero w samym Iraku wojna nabiera dla nich sensu. Ale tam walcza tylko o przezycie i powrot do domu. Ta walka nie jest napedzana paliwem ze szlachetnych celow. Zabijaja ze strachu albo z zemsty. Dlatego latwiej tam stracic czesc swojego czlowieczenstwa, znieczulic sie, obudzic w sobie bestie i patologiczne instynkty ( o tym samym mowi ItVoE ).
To tylko czesc przemyslen ktore rodza sie po obejrzeniu BoH. Film prowokuje do szerokiej dyskusji nad wieloma rzeczami.
Oprocz wlasciwej akcji marines film pokazuje tez otoczke obyczajowa. Pokazuje z jednakowym zaangazowaniem obie strony konfliktu - amerykanskie dzieciaki, ktore w stanach bez 21 lat w dowodzie, nie moglyby kupic sobie same piwa a w iraku dostaja spluwe i staja sie bogami wojny , dowodcow, ktorym rownie latwo przychodzi pociaganie za cyngiel cudzymi palcami i dawanie zolnierzom reprymendy za wykonanie ich wlasnych rozkazow, irackich cywilow, nie zaangazowanych w rebelie, ale bedacych w oczach armii amerykanskiej, niezaleznie od ich plci i wieku, potencjalnymi terrorystami i w koncu samych terrorystow, tych ktorzy naciskaja detonatory, tych ktorzy je wkladaja w reke innym i tych ktorzy wlacza o nowych meczennikow.
Konkluzja jest taka, ze na tej wojnie nie ma zwyciezcow sa tylko same ofiary.
Film goraco polecam, szczegolnie tym ktorym od nadmiaru newsow spowszednialo haslo 'Wojna w Iraku / Afganistanie". Nie polecam za to nikomu ogladania trailerow bo pokazuja zdecydowanie za duzo.
BoH jest doskonale zagrany. Wszystkie postacie wypadaja niesamowicie przekonujaco.[/i]